niedziela, 3 marca 2013

Zaginiony piesek



Wracałam wczoraj z siostrą ze spaceru do domu i podczas naszej wędrówki przyszwendał się do nas sympatyczny psiak. Śmiałyśmy się z niego, bo zaczął nas obskakiwać, włazić nam pod nogi i najwyraźniej chciał się bawić. Moja siostra patrzy na niego i mówi: On jest młody! Ma duże łapki, jeszcze urośnie! Ja tak patrzę i mówię: Eeee on już taki zostanie xD Moja wiedza na temat psów jest jak widać bardzo ograniczona. Wg mnie miał normalne łapy, chociaż po jego zachowaniu było widać, że to bardzo młody piesek. Szedł za nami do samego bloku. Do naszego mieszkania można wejść przez dwie klatki. Moja siostra wpadła na pomysł aby się rozdzielić. Powiedziała żebym poszła w lewo ona pójdzie w prawo i zobaczymy, czy za którąś z nas pójdzie. Chwila psiej dezorientacji i poszedł za mną!  Był taki radosny i sympatyczny, że aż szkoda mi było zamykać przed nim drzwi do klatki. Stał tam i czekał jakiś czas. Wychyliłam się z okna aby zobaczyć czy nadal tam stoi i jak go tam ujrzałam, to aż miałam ochotę po niego wrócić i zabrać go ze sobą. Po jakimś czasie wyszłam na balkon, a on znowu tam staaaał! Stwierdziłam, że już więcej wychodzić nie będę. Było mi go po prostu szkoda, a przygarnąć go nie mogłam. Później o nim… zapomniałam. Aż do następnego dnia. Otóż, wstałam rano i załączyłam na chwilę facebooka i doznałam lekkiego szoku. Moja przyjaciółka udostępniła ogłoszenie o zaginięciu psa. TEGO psa! Mówię jej, ze widziałam go wczoraj! Poradziła mi, żebym zadzwoniła pod numer podany przy ogłoszeniu. Tak też zrobiłam. Opisałam jak się zachowywał, gdzie go widziałam. Pani potwierdziła, że faktycznie jest taki wesoły, do wszystkich lgnie i chce się bawić. Jak to mały pies. Okazało się, że ma 4 miesiące :D No… to nie miałam już wątpliwości, że jeszcze urośnie :D Razem z przyjaciółką wyszłyśmy jeszcze na spacer aby rozejrzeć się po okolicy. Nie znalazłyśmy go, ale na całym moim osiedlu porozwieszane już były ogłoszenia o zaginięciu pieska. Nie wiem gdzie, bo nikt nie udostępnił takiej informacji ale się odnalazł! Cieszy mnie to niezmiernie bo teraz wiem, że już się sam włóczył nie będzie. Z widzenia znam też jego właścicieli i wiem, że musiał po prostu uciec, a że jest młody i głupiutki to po prostu się zgubił. Teraz na pewno będzie pilnie strzeżony przez osoby, którym na nim bardzo zależy.

2 komentarze:

  1. Oooo, już się sam nie będzie włóczył, biedny maluch :D
    A co do poprzedniego komentarza, teraz to ja doskonale Cię rozumiem. Myślałam, że mi nie zależy, ale guzik! Właśnie mi brakuje :D nie jestem samowystarczalna xd

    OdpowiedzUsuń
  2. No! Przed chwilą patrzyłam sobie na jego zdjęcie:D Już na pierwszy rzut oka widać, ze to taki niepozbierany, słodki ciamajdek xD

    Szkoda, że często w tym głupim świecie człowiek musi być samowystarczalny ;)

    OdpowiedzUsuń