niedziela, 3 lutego 2013

Pirat drogowy



Piątkowa jazda to był jakiś dziki szał. Boże! Ile ja przez te dwa miesiące zapomniałam! No nic, pora się ogarnąć, bo inaczej obleję po raz drugi czego bardzo nie chcemy, prawda? Jednak fakt pozostaje faktem, a śmiech instruktora i jego tekst o tym, że brakuje mu w L-ce kamery jest dość jednoznaczny. Ze mną zawsze jest wesoło, dopóki się nie zestresuję. Wtedy ponoć jestem nieobliczalna! Raz in plus, raz in minus :D Poważnie. Nadal twierdzę, że nie chciałabym mieć takiego kierowcy jak ja w promieniu co najmniej 1 km. Zawsze jednak powtarzam instruktorowi i wszystkim dookoła, że ja się jeszcze wyrobię,a  to, że na razie jeżdżę jak mały szatan to co innego :P Ja Wam jeszcze pokażę!

Weekend minął wyjątkowo szybko, czyli jak zwykle. Powoli szykuję się na wieczór panieński przyjaciółki, który co prawda jest dopiero 23 lutego jednak jest jeszcze tyle do zrobienia, ugadania i zorganizowania, że pora się za to zabrać. Chcemy aby ten wieczór pamiętała przez całe życie więc wszystko musi być dopięte na ostatni guzik ze dwa dni wcześniej. Każda z nas jest gdzie indziej i trudno nam się dogadać jedynie przez Internet. No ale nie tracimy ducha i zapału, a to jest przecież najważniejsze!

 

2 komentarze:

  1. ja dopiero za drugim razem zdałam i szczerze mówiąc nie powinnam dostać tego prawka. Mam go rok i dalej nie umiem jeździć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo dopiero jak otrzyma się prawo jazdy to zaczyna się prawdziwą naukę :p A ona moze trwaaać i trwać :D

      Usuń