piątek, 4 stycznia 2013

Postcrossing



Niedawno przyjaciółka poleciła mi Postcrossing. Jakoś specjalnie nie musiała mnie namawiać bym złapała bakcyla. Obecnie czekam, aż dwie moje pocztówki dotrą do adresatów jakimi są: pewna dziewczyna z Rosji oraz para z Białorusi. Polecam wszystkim, którzy są zarówno zbieraczami pocztówek oraz znaczków. Ja dopiero wdrażam się w to wszystko jednak każda otrzymana karteczka wywołuje we mnie dreszczyk emocji. Na sama myśl, że osoba z drugiego końca świata trzymała w dłoniach pocztówkę, naklejała znaczek i pisała coś o sobie robi mi się ciepło z wrażenia. Co prawda otrzymałam dopiero 5 pocztówek jednak, aż 2 z mojej ukochanej Japonii! Jednym z moich najskrytszych marzeń jest odwiedzenie tego kraju. Kto wie? Może akurat ziści się moje marzenie? Póki co otrzymałam stamtąd 2 pocztówki, z czego jedną z Toyoty chyba na ‘uczczenie’ mojego oblanego egzaminu na prawo jazdy. Przyszła jako pierwsza po tym wydarzeniu, cóż za ironia losu :P
Tak z ciekawości zerknęłam na zainteresowanie postcrossingiem na bloggerze i muszę stwierdzić, że na pierwszy rzut oka jest całkiem spore, co mnie ogromnie cieszy. Codziennie sprawdzam skrzynkę pocztową i wyczekuję kolejnych pocztówek. Nigdy nie wiadomo kiedy się pojawią no i z jakiego kraju do mnie przywędrują co zawsze bywa dodatkową niespodzianką. Swoją drogą to jeden ze sposobów uczenia się słówek. Kartki przeważnie pisane są w języku angielskim, który przecież postanowiłam nieco podszlifować. No nie powiem aby mój język był jakoś szczególnie wyrafinowany jednak staram się za każdym razem napisać coś innego. Zobaczymy jak długi okres czasu moja kreatywność nie będzie mnie opuszczać.
Pozdrawiam serdecznie!

2 komentarze:

  1. O... kolejna :) Ja tam nie zaczynam nawet, bo obiektyw trzeba kupić i dysk zewnętrzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak możesz jednorazowo wysyłać na początku tylko 5 pocztówek ;p

      Usuń