Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda na pocztówkę z Francji
jest… z Rosji. Wysłana pod koniec grudnia już doszła, a moja kartka, którą
wysłałam do Rosji chyba zaginęła w akcji. Ponoć tak długo idą kartki do tegoż
kraju, co jakoś szczególnie mnie nie dziwi :P No, ale żeby 35 dni? No… cóż,
czekam dalej na rejestrację tej i drugiej wysłanej w tym samym dniu do
Białorusi. Na potwierdzenie - znaczek pocztowy :P
Swoją drogą, jak na mój krótki staż na Postcrossingu to, aż dziwne, że otrzymałam dwie kartki z USA, dwie z Japonii oraz dwie z Rosji. Moja siostra nieco później niż ja zaczęła zabawę i chyba ma większą różnorodność.
Dzisiaj też zaczęłam realizację swojego kolejnego 'rękodzieła'. Nie zdradzę szczegółów bo znając mój zapał jeszcze nie zdążę go skończyć, a już się znudzę. Dlatego też zaczęła niemal w tym samym momencie w jakim mi się zachciało cokolwiek tworzyć. Tak - miewam nawet zbyt często typowo polski, słomiany zapał, a przecież obiecałam sobie na początku Nowego Roku, że nie będę odkładała nic na jutro, prawda? Prawda. Powoli, powoli i stanę się bardziej poukładana niż jestem, mniej roztrzepana, bardziej obowiązkowa i ... resztę zalet już chyba posiadam, dlatego tak trudno przychodzi mi wymienianie tych, których nie mam :P Niech żyje skromność :)
Spokojnie, zmuszę Cię żebyś skończyła, o!
OdpowiedzUsuńTerrorystka :p
Usuń